Literatura w Polsce na początku XX wieku

28.07.2021

Dzieła sztuki opisujące przeszłość pomagają nam – czytelnikom, nieco inaczej postrzegać wydarzenia historyczne, niż przedstawione jest to zazwyczaj w podręcznikach historii, encyklopediach czy archiwach. Z literatury możemy uzyskać wiele informacji na temat życia w danym czasie w tym kraju czy innym, na temat osobowości historycznych czy wydarzeń politycznych i wojskowych. Czytając literaturę z określonego okresu w dziejach, wydaje się, że zanurzamy się w atmosferze i wydarzeniach tamtej epoki.

Nasz kolejny wykład, który odbył się w ramach projektu “a to Polska właśnie…”, poświęcony był literaturze polskiej z początku XX wieku. Lekcję poprowadziła studentka III roku stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie – Klaudia Kucharczyk.

Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego dzieła pochodzące z minionych epok mają inny, specyficzny i wyjątkowy nastrój, a w niektórych z nich cała opisana rzeczywistość i bohaterowie w niej żyjący raz ujawniają się czytelnikom w świetle szarej beznadziejności, a raz słonecznie promieniują, zarażając pozytywnymi emocjami? My, próbując znaleźć odpowiedź na to pytanie, postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się trzem epokom literackim w Polsce i zanurzyć się w szerokiej gamie emocji, które udało się nam znaleźć w wierszach i powieściach tamtych czasów…

Podczas rozmowy o modernizmie, poznaliśmy dramat „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego i powieść „Chłopi” Władysława Reymonta oraz czytaliśmy wiersze Kazimierza Przerwy – Tetmajera i Jana Kasprowicza, w których odbiły się echem nastroje tamtych czasów – poszukiwanie szczęścia poprzez obcowanie z naturą i tworzenie sztuki, w imię walki z poczuciem bezsensu świata i istnienia.

Zapoznaliśmy się też z głównymi założeniami i ideami w okresie dwudziestolecia międzywojennego poprzez omówienie wiersza „Czarna wiosna” Antoniego Słonimskiego. Rozmawialiśmy o bardzo ciekawej pozycji literackiej – „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza oraz o – kto nie zna jego poezji! – Julianie Tuwimie. Wielu z nas na pewno czytało w dzieciństwie jego wiersze dla dzieci. Wszyscy kojarzymy przecież znakomitą „Lokomotywę” czy zabawną historię o starszym panu o kiepskiej pamięci po tytułem „Okulary”. Jednak Juliana Tuwima tym razem mieliśmy okazję poznać od całkiem innej strony. Tej bardziej dojrzałej, bardziej obywatelskiej, ale także, czasem, nadal swobodnej i prostodusznej. W swoich utworach Tuwim porusza najróżniejsze tematy, od społeczno – politycznych, na przykład w „Do prostego człowieka”, w którym zdecydowanie sprzeciwia się wojnie i przyjmuje stanowisko pacyfistyczne, po liryki całkiem beztroskiej, jak „Ranyjulek” czy „Do krytyków”, w których zachwyca się codziennym prostym życiem, bez posiadania większych idei i poważnego planu na życie.

Nie można zapomnieć również o literaturze wojennej. Tutaj zatrzymaliśmy się na dłużej przy takich nazwiskach jak Tadeusz Różewicz i Krzysztof Kamil Baczyński. Głód, śmierć, zniszczenie i łzy to tylko skrawek przeżyć i wspomnień, jakie wyczytaliśmy z poezji tych twórców. Horror wojny trudno sobie wyobrazić, ale, czytając Różewicza i Baczyńskiego, nie trudno odnaleźć między słowami ogromny ból, rozpacz i czasem niedowierzanie w to, co dzieje się w rzeczywistości wokół nich.